wtorek, 8 maja 2018

Po latach :)

Haha!
Tak wiele się zmieniło, odkąd ostatni raz opublikowałam coś na tym blogu. :)
A jednak wracam, aby o tym opowiedzieć.
Na Carycy nie jeżdżę już od września 2016 roku.
Ostatni raz siedziałam na niej rok temu - miałam przyjemność pojechać na niej zawody.
A więc myślę, że to OFICJALNIE koniec tego bloga.
A może ktoś chciałby, abym dalej prowadziła tego typu stronkę?
Czekam na sugestie!
Papa

niedziela, 5 czerwca 2016

Jazda - piątek, 3 czerwca 2016r.

Cześć!
Od razu dziękuję Wam za ponad pięćset wyświetleń!  
Zacznijmy od źrebaczka.
Przypomina Vina, ale tylko jeżeli patrzymy na jego maść.
Charakter tego ogierka jest zaskakujący.
Vin był na początku słabym, dość spokojnym źrebakiem, dopiero po tygodniu wyszedł na pierwszy raz na dwór.
Natomiast ten mały już wychodzi ze stajni, a urodził się w niedzielę. Szkoda mi Wajimy, bo jej źrebak jest naprawdę żywy. Pomijam, że pan W (tak go nazywam) skacze na matkę, najprawdopodobniej po to, bo chce pić. To kilku dniowe maleństwo biega i wierzga w boksie!
Macie tu małe porównanie nowego konika z Vinem.
Wiem, że tego tak nie widać, ale gdy mały brykał, to starszy leżał. :)
Przejdźmy zatem do jazdy.
Carycę zabrałam prosto ze szkółki, więc była wyczyszczona i osiodłana.
Powiem Wam, że ja wcale nie byłam zadowolona z jazdy.
Upał dobijał nie tylko konia, mnie też.
Nie mogłam się napić, bo Carycka boi się butelek.
Przeszkoda była, ale marna, a do tego tunele z drągów.
Nie wiem, jak przeżyjemy lato.
Muchy, skwar...
Pozdrowionka!
Jagoda i Caryca.

czwartek, 2 czerwca 2016

Mój zestaw do pielęgnacji koni.

Cześć!
Jutro mam jazdę! Cały tydzień w stadninie mnie nie było, a że urodził się źrebaczek jestem jeszcze bardziej niecierpliwa.
Dzisiaj jednak napiszę Wam trochę o moim sprzęcie do pielęgnacji koni.
Zacznę od tego, że mój zestaw nabyłam w Decathlonie, jednak nie ma go na stronie internetowej. W sklepie łatwo zauważyć, ponieważ gromadzi w sobie kolory: żółty, fioletowy, czarny, kremowy, jasnozielony i ciemnozielony.
 ♥♥♥
Wiem, nie umiem robić zdjęć, ale obiecuję, że się podszkolę.
 ♥♥♥
Na zdjęciu wyżej mój sprzęt jest w jakiejś skrzynce, najprawdopodobniej z Ikea, ale kupiłam go w takiej, ja bym to nazwała, większej saszetce.
Teraz przejdźmy do poszczególnych elementów.
Zgrzebło gumowe.
Zgrzebło ma kolor czerni i jest małe, przez co lubię je chyba najbardziej w całym zestawie.
Zaletą jest to, że zajmuje mniej miejsca, a według mnie wcale mniej nie czyści.
Zgrzebło igiełkowe (fińskie) lub po prostu iglak.
To zgrzebło mi się też podoba, bo jest koloru fioletowego, czyli takiego jakiego sobie wymarzyłam zestaw. Jestem z niego z całą pewnością zadowolona, tak jak z mojego czarnego ulubieńca - zgrzebła gumowego.
Miękka szczotka.
Moja miękka szczotka jest niestety połączeniem czerni, dwóch odcieni zieleni i fioletu, ale zdążyłam się przyzwyczaić. Ma regulowaną, materiałową rączkę (ja tak nazywam ten pasek, pod który wkłada się rękę) i jest zginalna. Pamiętam, że gdy zobaczyłam pierwszy raz taką szczotkę, którą można zginać, stwierdziłam, że bardzo mi się podoba i chciałabym taką mieć. No i masz koniaro (babo) szczotkę (placek). Ją też dość lubię.
"Banan".
Tak w sumie to ja i Wiki tak nazwałyśmy tą szczotkę, bo kształtem przypomina banana. Wiem, że służy do omiatania kurzu i pyłu. Stosowałam i uważam, że jest godny zakupu.
Szczotka do pyska (łba).
Według Decathlonu (sprawdzałam w innych zestawach) jest to szczotka do pyska (u nich łba), ale moja Pani Instruktorka powiedziała, że włosie jest za twarde, więc chyba będę jej używać jako szczotki do kopyt. Jest czarno-kremowa.
Kopystka.
Powiem tak: nie testowałam. Zazwyczaj nie czyszczę kobyłce kopyt, a ostatnio to przechwyciłam ją ze szkółki. Rączka jest czarna, a pręt do czyszczenia metalowy. Nie ma szczotki przy sobie, dlatego chcę przerobić szczotkę do pyska na szczotkę do kopyt.
Grzebień.
Grzebienia też nie testowałam. Jest czarny i mały, więc zamówiłam szczotkę z York.

Gąbka.
Gąbeczki też nie testowałam. Jest żółta i, jak pewnie zgadujecie, miękka.
Pędzel do kopyt z nakrętką/zatyczką (kapturkiem).
Pędzla też jeszcze nie używałam, bo Carycy nie smaruję kopytek. Jest czarno-kremowy.
♥♥♥
To był zestaw decathlonowy, ale ja nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie dodała lub nie "poprawiła".
♥♥♥
Do mojego zestawu musiały dołączyć oczywiście inne szczotki. Te, które Wam zaraz pokarzę są firmy York, a nabyłam je na Allegro
Magic Clean (iglak).
To różowy iglak, który kompletnie nie pasuje do mojego zestawu, ale i tak go lubię. Niestety nie testowałam.
Szczotka do grzywy i ogona.
Szczotka jest w dwóch odcieniach szarości i mi się podoba. Jej tez nie testowałam.
♥♥♥
 Z góry przepraszam za te emotikonki, ale musiałam zakryć podpisy na szczotkach.
Może napiszę Wam kiedyś dokładniej, do czego używam jakiej szczotki.
♥♥♥
Dlaczego wybrałam takie kolory?
W planie miałam fioletowy zestaw z Decathlonu. Był on na przecenie, ale w sklepie chyba go wtedy jeszcze nie przecenili, bo osoby, które mi go wybierały wzięły ten. Teraz ten zieleń wydaje mi się nawet całkiem znośny.
Pozdrawiamy.
Jagoda i Caryca!



 

wtorek, 31 maja 2016

Dzień Dziecka!

Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka!
Dla Was i dla stadninowych końskich dzieci Vina i źrebaka Wajimy.
 
♥♥♥
Piszę, bo jutro nie będę miała okazji Wam tego życzyć.  

Życzą Jagoda i Caryca.

W czym jeżdżę?

Cześć!
Dzisiaj mały haul, w którym napiszę, w czym jeżdżę i z czym jeżdżę.
Pomoce jeźdźca.
Ja nie używam ostróg, za to bat jak najbardziej. Oczywiście z umiarem.
Sprawdza się fantastycznie, ale ma jedną wadę. Mój już wygląda jakby po ni konie przegalopowały. :)
Ucięłam końcówkę bacika. :)
Bryczesy.
Mam parę bryczesów. Ten sam model, ale inne rozmiary i kolory.
Link macie do moich nowych spodni jeździeckich. Polecam, bo są naprawdę wygodne.
Skarpety jeździeckie.
Uwagi: skarpety były pakowane po dwie pary.
Zwyciężyły oczywiście odcienie szarości, brązu i czerni.
Czapsy (sztylpy).
Moje czapsy sprawdzają się naprawdę super, jednak już są trochę przykrótkie.
Sztyblety.
Z moich butów jeździeckich jestem bardzo zadowolona. Nie są może skórzane, ale mi wystarczą.
Kamizelka jeździecka.
Nie jeżdżę jeszcze w kamizelkach ochronnych, za to, w ziąb zakładam kamizelkę jeździecką.
Kask. 
Z kaskiem jest już trudniej. Kupiłam go kilka lat temu i okazuje się, że na stronie Decathlona go nie ma. Jest pooblepiany naklejkami, bo ma właścicielkę o dziwnym podejściu do dekoracji. :)
Pozdrowienia dla Dariora (Darii). 
Rękawiczki jeździeckie.
Zaczęłam jeździć w rękawiczkach od pewnego lata, a teraz się z nimi nie rozstaję.
♥♥♥
Poznaliście już mój sprzęt jeździecki. 
Przepraszam, że ten post jest taki mało dopracowany.
Ten o szczotkach, o który postaram się w przyszłym tygodniu będzie lepszy. 
Pozdrowionka!
Jagoda i Caryca




400 wyświetleń!

Cześć!
Dzisiaj, gdy weszłam na bloga zobaczyłam na liczniku ponad 400 wyświetleń!
To naprawdę cudowne!
Niech Wam będzie, postaram się o jakiegoś konkretnego posta. :)
Przypominam, że jeżeli będzie więcej komentarzy zorganizuję konkurs z nagrodami.
Julka i Wiki wykazały się największą aktywnością jeżeli chodzi o komentarze, natomiast wiem, że mam stałą czytelniczkę (pozdrawiam Madziu!). Dla Was będą honorowe nagrody.
Pozdrawiam w imieniu swoim i Carycy.
Jagoda

poniedziałek, 30 maja 2016

Nowy Źrebak!

Cześć!
Mam dla Was wspaniałą nowinę!
Wczoraj Wajima (czytaj: Wadżima) się oźrebiła.
W OSK Lipce pojawił się mały, gniady źrebaczek.
Nie mam zdjęć małego W (będzie miał imię na W), bo to Wiki od Burzy mi to przekazała.
Jak uda mi się strzelić małemu potomkowi Wajimy zdjęcie, wstawię je. :)
W kwietniu (7.04.2016r.) urodził się też Vin, jako słabiutki maluszek.
Teraz jest już silny i rośnie w oczach.
Pozdrowienia!
Jagoda i Caryca